Oprocentowanie nowych polskich kredytów mieszkaniowych przestało być najwyższe w UE. Sytuacja dotycząca starszych „hipotek” jest jednak inna.


W czerwcu br. dokonała się nieco symboliczna kredytowa zmiana, o której krajowe media pisały niewiele. Mianowicie, po raz pierwszy od marca 2024 r. nasz kraj nie cechował się już najwyższym w Unii Europejskiej średnim oprocentowaniem nowych kredytów mieszkaniowych. Jednak nowe „hipoteki” mają znacznie mniejszą łączną wartość (w mld zł) niż starsze kredyty. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili zatem sprawdzić, czy pod względem oprocentowania spłacanych kredytów mieszkaniowych Polska nadal jest niechlubnym liderem w UE.
Spłacane kredyty - gorzej niż w przypadku nowych
Skoro wcześniej pojawiła się wzmianka o nowych kredytach mieszkaniowych, czyli umowach podpisanych w danym miesiącu, to warto najpierw sprawdzić, jak w lipcu 2025 r. wyglądała sytuacja dotycząca oprocentowania właśnie takich „hipotek”. Mianowicie, lipcowe dane Europejskiego Banku Centralnego wskazują, że średnie oprocentowanie nowych polskich kredytów mieszkaniowych (6,69%) nadal było mniejsze od węgierskiego (6,97%).
Poniższa tabela natomiast przypomina, że w lipcu Polska wciąż była niechlubnym liderem UE w innej kategorii, którą można postrzegać jako ważniejszą. Chodzi o średnie oprocentowanie spłacanych kredytów mieszkaniowych. Jak podkreślają eksperci portalu RynekPierwotny.pl, pod tym pojęciem trzeba rozumieć kredyty mieszkaniowe udzielone przed lipcem 2025 r. i rozliczane w walucie każdego z porównywanych krajów. Okazuje się, że takie kredyty w Polsce mają nadal rekordowo wysokie odsetki.
Nawet na Węgrzech spłacane „hipoteki” są tańsze
Dane EBC potwierdzają, że pomimo spadków stóp procentowych NBP spłacane przez Polaków kredyty mieszkaniowe pod względem średniego oprocentowania były w lipcu zdecydowanie najdroższe w Unii Europejskiej. Polski wynik (7,16%) był wyraźnie większy nawet od węgierskiego (6,17%) i rumuńskiego (6,08% - 6,83% dla różnych rodzajów oprocentowania). Wydaje się bardzo prawdopodobne, że taka sama sytuacja dotyczy również łącznego kosztu „hipotek”, czyli RRSO/APRC. W tym przypadku, niestety trzeba bazować na przypuszczeniach, bo brakuje danych z większej grupy krajów UE.
Kuszące odsetki nie tylko u zachodniego sąsiada
Przeglądanie informacji dotyczących innych krajów może być wręcz bolesne dla rodzimych kredytobiorców. Przykład stanowi zachodni sąsiad, u którego odnotowano jeden z najniższych poziomów średniego oprocentowania spłacanych kredytów mieszkaniowych (2,17% w lipcu br.). Skąd tak niski wynik? Wyjaśniając krótko: udział kredytów „zmiennoprocentowych” w sprzedaży niemieckich banków od 2010 r. do 2020 r. nie przekraczał 20% i dodatkowo widoczna była tendencja malejąca. Popularność kredytów mieszkaniowych z oprocentowaniem ustalonym na min. kilka lat okazała się wystarczająca, aby uchronić niemieckich konsumentów przed ratalnym szokiem.
A może jakieś dane dla kredytowego pocieszenia?
W ramach przeciwwagi dla informacji prezentowanych w tabeli, eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili przytoczyć inne, bardziej pozytywne statystyki. Te dane European Mortgage Federation (EMF) wskazują, że w 2024 r. kredytowe zadłużenie mieszkaniowe polskich gospodarstw domowych miało łączną wartość na poziomie 23% rocznych dochodów do dyspozycji rodzin oraz singli. W przypadku Czech i Słowacji, analogiczny wynik wynosił odpowiednio 41% oraz 51%.
Innymi słowy, w celu jednorazowej spłaty wszystkich kredytów mieszkaniowych należałoby wydatkować 23% rocznego dochodu, jaki w 2024 r. miały do dyspozycji polskie gospodarstwa domowe. Jeżeli chodzi o Niemcy i Francję, to mowa o wynikach wynoszących ok. 70%. Na Starym Kontynencie znajdziemy kraje, gdzie analizowany wskaźnik mocno przekracza 100%. Przykłady to Dania (150%), Holandia (160%) oraz Szwecja (173%).
Jeśli weźmiemy pod uwagę inne wskaźniki (np. wartość kredytów mieszkaniowych w relacji do PKB), to również widać, że Polacy generalnie nie są bardzo mocno zadłużeni. Większym problemem niż sam mieszkaniowy dług jest natomiast relatywnie wysokie oprocentowanie spłacanych „hipotek”. Polskie kredyty mieszkaniowe okazują się stosunkowo drogie również w perspektywie ostatnich 10-15 lat.

