Były szef CBA Ernest Bejda nie stawi się we wtorek na przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą ds. Pegausa - poinformowała przewodnicząca komisji Magdalena Sroka. Jak dodała, Bejda uzasadnił swoją nieobecność wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.


Komisja śledcza ds. Pegasusa skieruje wniosek do Sądu Okręgowego w Warszawie o ukaranie b. szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdy za niestawienie się we wtorek na przesłuchanie.
Wniosek ws. ukarania Bejdy złożył wiceszefa komisji śledczej Tomasz Trela (Lewica), poparli go wszyscy biorący udział w głosowaniu posłowie - 8 osób.
"My nie zapraszamy przed komisję, my wzywamy, a każdy ma obowiązek stawienia się, jeżeli takie wezwanie otrzymuje" - powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej przewodnicząca komisji śledczej Magdalena Sroka (PSL-TD). Oświadczyła, że b. szef CBA został skutecznie powiadomiony o wtorkowym przesłuchaniu, a pismo z usprawiedliwieniem niestawiennictwa, w którym powoływał się na orzeczenie TK jest "nieskutecznym usprawiedliwieniem tej dzisiejszej nieobecności".
Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa planowała przesłuchać we wtorek szefa CBA w latach 2016-2020 Ernesta Bejdę oraz prokurator Ewę Wrzosek, która miała być inwigilowana z wykorzystaniem Pegasusa. Zarówno Bejda, jak i Wrzosek mieli być przesłuchani na posiedzeniu jawnym, które rozpocznie się o godz. 10. Na posiedzeniu zamkniętym po godz. 16 przesłuchany miał być tylko Bejda.
We wtorek rano w TVN24 szefowa komisji Magdalena Sroka powiedziała, że b. szef CBA nie stawi się przed komisją, uzasadniając to wrześniowym wyrokiem TK.
"Widzimy, że zaprzyjaźnieni politycy PiS-u, ale także ludzie wokół nich, będą używali tego wytrychu, który dał im +Trybunał Julii Przyłębskiej+" - dodała.
Według Sroki posłowie PiS, składając do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie konstytucyjności zakresu działań komisji, "przestraszyli się". Według Sroki ws. Pegasusa nieprawidłowości "było tak wiele", że "wykorzystali Trybunał do tego, żeby takie orzeczenie powstało, i dzisiaj się tym zasłaniają".
W jej ocenie, Ernest Bejda to kluczowa postać ws. Pegasusa, a pytania kierowane w jego stronę byłyby "bardzo szerokie". "To on właśnie podejmował decyzję, to na nim spoczywał obowiązek zakupu sytemu, bezpiecznego dla polskich służb" - stwierdziła. "Na dokumentach, które do nas dotarły, są informacje, że wcześniejsze ustalenia powodują, że Ernest Bejda składa wniosek o 25 milionów zł do (ówczesnego ministra sprawiedliwości) Zbigniewa Ziobry. Kto w tych wcześniejszych ustaleniach uczestniczył?" - pytała.
Przewodnicząca zapowiedziała, że jeśli Bejda nie zjawi sią po ponownym wezwaniu na przesłuchanie, to "będzie doprowadzony". "Musimy wyznaczyć kolejne terminy, tym ostatecznym krokiem będzie wniosek o doprowadzenie i będziemy też takie kroki podejmować" - powiedziała Sroka.
10 września TK orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. Sędzia Stanisław Piotrowicz, uzasadniając decyzję Trybunału mówił, że uchwała o powołaniu komisji śledczej ws. Pegasusa została "dotknięta wadą prawną". Według TK Sejm podejmował uchwałę, obradując "w niewłaściwym składzie" poprzez uniemożliwienie sprawowania mandatów poselskich Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi (którzy zostali skazani prawomocny wyrokiem).
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: byłego wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości.(PAP)
nl/ itm/
























































