Koszt jednorazowych zabezpieczeń chroniących przed wirusem spowodował, że niektóre gabinety stomatologiczne pobierają dodatkową opłatę za ochronę pacjenta. Ile? Od 50 do nawet 150 zł.
"Dopłata za obowiązkowe środki ochrony osobistej dla stałych pacjentów wynosi 50 zł, dla pozostałych 100 zł" - podaje jedna z wrocławskich klinik na swojej stronie na Facebooku. Klienci postanowili sprzeciwić się takiej sytuacji. W odpowiedzi gabinet podał, że co prawda mógłby ukryć opłaty za środki ochrony w opłacie za leczenie, ale chciał w sposób transparentny pokazać swoją politykę cenową.
Polskie Towarzystwo Stomatologiczne dostrzega problem zbyt wysokich cen środków ochrony indywidualnej oraz wyrobów medycznych i zwróciło się do ministerstwa zdrowia w tej sprawie.
– Zwracamy się z prośbą o stworzenie możliwości zaopatrywania się praktyk stomatologicznych świadczących usługi w trakcie trwania pandemii koronawirusa z zasobów, którymi dysponuje państwo. Ewentualnie, jeśli taka możliwość nie istnieje, stworzenie regulowanego rynku, w ramach którego za cenę adekwatną do sprzedawanego produktu, stomatolog będzie mógł zaopatrywać swój gabinet – napisała w liście do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego prof. Marzena Dominiak, prezydent PTS.
W dalszej części pisma czytamy, że ceny, jakie musi uiścić lekarz dentysta za zakupione we własnym zakresie środki ochrony indywidualnej, są horrendalne i przekraczają koszt ich produkcji, co świadczy o wysokiej marży. PTS rekomenduje wprowadzenie cen maksymalnych.
"Towarzystwo podkreśla, że powyższa sytuacja powoduje również, iż lekarze stomatolodzy narażeni są na społeczne szykanowanie w związku z cenami świadczeń zdrowotnych, które w żadnym wypadku nie wynikają z chęci wzbogacania się kosztem swoich pacjentów, a wynikają z realnych kosztów, jakie każdy stomatolog musi ponieść, aby móc przyjąć pacjenta w bezpiecznych warunkach w czasie epidemii", podaje Polskie Towarzystwo Stomatologiczne.
PTS przygotowało mapę gabinetów, które przyjmują pacjentów w czasie epidemii koronawirusa. Zastrzega jednak, że organizatorzy nie biorą odpowiedzialności za nieuczciwe praktyki rynkowe w związku ze stosowaniem złożonych cen za dodatkowe środki ochrony osobiostej w trakcie wizyty pacjenta w gabinecie.
Serwis branżowy infoDENT24.pl poprosił o opinię w tej sprawie mec. Arkadiusza Jóźwika, radcę prawnego. W artykule czytamy, że w przypadku, gdy gabinet ma podpisaną umowę na wykonywanie świadczeń refundowanych w ramach NFZ, powinien zapewnić nieodpłatnie usługi towarzyszące, które są niezbędne do realizacji umowy. Inaczej jest w gabinetach, które realizują praktykę poza NFZ. W przypadku usług kometcyjnych obowiązuje zasada swobody umów, która polega na tym, że strony tej umowy mogą kształtować ją w granicach określonych prawem, czytamy w serwisie. "Tym samym, jeżeli placówka do ceny świadczenia medycznego dolicza dodatkową opłatę epidemiczną, informując o tym pacjenta przed realizacją usługi, a pacjent na taką opłatę wyraża zgodę i na nią przystaje, to opłata taka jest zgodna z prawem" - podaje mec. Arkadiusz Jóźwik.
WS

























































