W ustawie z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych występuje pojęcie „wprowadzenie pojazdu do ruchu”. Niestety odgrywa ono istotną rolę w przepisach, które normują obowiązek ubezpieczeniowy posiadaczy pojazdów mechanicznych. Użycie w zdaniu poprzednim słowa „niestety” ma sens, gdyż pojęcie to nie zostało zdefiniowane w wymienionym akcie prawnym, a posiłkowanie się w tym celu pojęciem ruchu pojazdu, ukształtowanym na gruncie orzecznictwa sądów powszechnych i poglądów przedstawicieli świata nauki, prowadzi do absurdu. O absurdalnym wymiarze takiego odniesienia powiemy trochę później.
Stany faktyczne, z którymi związany jest moment powstania po stronie posiadacza pojazdu obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, określone zostały m. in. w art. 29 ust. 1 ustawy. Z ośmiu przypadków, połowa uzależnia wprowadzenie pojazdu do ruchu od uprzedniego zawarcia umowy ubezpieczenia, a właściwie, przepis nakłada obowiązek zawarcia umowy przed wprowadzeniem pojazdu do ruchu. Obowiązek ten powstaje przed wprowadzeniem do ruchu:
* pojazdów wolnobieżnych i historycznych,
* pojazdów samochodowych, ciągników rolniczych, motorowerów i przyczep, które nie zostały zarejestrowane,
* pojazdów wolnobieżnych oraz pojazdów historycznych, które nie zostały dopuszczone do ruchu,
* pojazdów zarejestrowanych za granicą, niedopuszczonych do ruchu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Na wstępie nie sposób nie zauważyć, że ustawodawca popełnił dwa błędy, z których pierwszy pozostaje bez merytorycznego znaczenia, a jedynie wprowadza niepotrzebne zamieszanie, drugi zaś w istocie jest źródłem nierównego traktowania posiadaczy pojazdów mechanicznych.
Pierwszy błąd polega na zbędnym wydzieleniu grupy pojazdów wolnobieżnych i historycznych, które nie zostały dopuszczone do ruchu, bowiem ta grupa zawarta jest w niewątpliwie szerszej grupie pojazdów wolnobieżnych i historycznych. Fakt dopuszczenia lub niedopuszczenia do ruchu pojazdu wolnobieżnego i historycznego pozostaje bez wpływu na powstanie obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia OC przez posiadacza tego pojazdu. Obowiązek ten powstaje zawsze przed wprowadzeniem pojazdu do ruchu. Rozdzielenie przez ustawodawcę tych stanów faktycznych sugeruje, że zabiegowi towarzyszyła głębsza myśl i cel, którego ja osobiście nie znajduję. Przypomnijmy sobie przy okazji, że pojazdy wolnobieżne nie podlegają rejestracji i o ich dopuszczeniu do ruchu decyduje stan techniczny, zgodny z wymogami stawianymi przez przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowym i odpowiednie akty wykonawcze.
Drugi błąd ma poważniejsze konsekwencje. Otóż, posiadacz pojazdu zarejestrowanego w Rzeczypospolitej Polskiej zobowiązany jest do korzystania z ochrony ubezpieczeniowej niezależnie od tego, czy jego pojazd jest, czy nie jest, dopuszczony do ruchu i w jakim znajduje się stanie technicznym. Tymczasem, posiadacz pojazdu zarejestrowanego za granicą i niedopuszczonego do ruchu (np. z przyczyn technicznych), zwolniony jest z obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia OC, o ile pojazdu tego nie wprowadza do ruchu. Jak zatem, w odniesieniu do tego pojazdu, kształtuje się zakres odpowiedzialności, który winien obejmować również szkodę wyrządzoną przy wsiadaniu i wysiadaniu z pojazdu, bezpośrednio przy załadowaniu i rozładowaniu oraz podczas postoju. Czy w takiej sytuacji Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny będzie zobowiązany do wypłaty odszkodowania za nieubezpieczonego sprawcę szkody, skoro posiadacz pojazdu nie był objęty obowiązkiem zawarcia umowy ubezpieczenia OC? Niedopuszczony do ruchu pojazd zarejestrowany za granicą nadal pozostaje pojazdem mechanicznym. Gdyby fakt niedopuszczenia tego pojazdu do ruchu, wykluczał go z kategorii pojazdów mechanicznych, to oczywistą konsekwencją byłby nie tylko brak obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia, ale również brak odpowiedzialności gwarancyjnej ubezpieczyciela (mimo zawartej umowy ubezpieczenia) lub brak obowiązku wypłacenia odszkodowania przez UFG chyba, że do powstania szkody doszłoby po wprowadzeniu tego pojazdu do ruchu.
Celowo pominąłem wyżej zatrzymanie pojazdu, traktując je jako etap przejściowy do postoju oraz uwzględniając fakt, że pojazd najpierw musi być w ruchu, żeby doszło do zatrzymania w rozumieniu przepisów Prawa o ruchu drogowym. Uważny czytelnik ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK mógłby mi wytknąć, że pominąłem również garażowanie, wymienione w treści art. 34 ust. 2 pkt 3). Odpowiedziałbym wówczas, że garażowanie znalazło się w tym przepisie z powodu niechęci ustawodawcy do zapoznania się z ustawą Prawo o ruchu drogowym. Ten akt prawny przewiduje dwa rodzaje unieruchomienia pojazdu-zatrzymanie i postój. Garażowanie, parkowanie i inne formy unieruchomienia, nie wynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego i trwające powyżej 1 minuty, stanowią postój. Umieszczenie w treści art. 34 ust 2 ustawy jedynie garażowania, nie tylko narusza konstrukcję, dobrze funkcjonującą i utrwaloną w akcie prawnym normującym zasady ruchu drogowego, ale sugeruje brak odpowiedzialności gwarancyjnej za szkodę powstałą podczas innej formy unieruchomienia pojazdu np. parkowania, wymienianego w przeszłości w rozporządzeniach Ministra Finansów, określających ogólne warunki obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.
Omówię teraz relacje, jakie mogą powstawać pomiędzy pojęciami wprowadzenie pojazdu do ruchu i ruchu pojazdu oraz konsekwencje użycia drugiego z wymienionych pojęć do zdefiniowania pierwszego. Zgodnie z tzw. doktryną i utrwalonym orzecznictwem sądów, pojazd znajduje się w ruchu jeżeli:
* porusza się na skutek pracy silnika,
* porusza się mimo wyłączonego silnika (na skutek uprzedniego działania silnika lub siłą bezwładności np. po spadku),
* nie porusza się, ale silnik jest włączony,
* nie porusza się i silnik jest wyłączony, ale jest to chwilowe unieruchomienie na skutek warunków lub przepisów ruchu drogowego, a kierujący zamierza kontynuować podróż (unieruchomienie nie ma charakteru względnie trwałego).
Listę z opisem przypadków należy potraktować jako uproszczoną, bowiem nietrudno znaleźć szereg innych stanów faktycznych, w których pojazd zostanie uznany za będący w ruchu, nawet jeżeli kierujący opuści go na niezbyt długi okres czasu.
Kierując się założeniem, że wprowadzenie pojazdu do ruchu następuje z chwilą zainicjowania ruchu, czyli wykonania czynności, po których pojazd jest uznany za będący w ruchu, należy przyjąć, że wprowadzenie pojazdu do ruchu polega na rozpoczęciu fizycznego ruchu przez pojazd lub rozpoczęciu pracy silnika. Jednocześnie należy uwzględnić, że pojazd może pozostać w ruchu mimo, że jego fizyczny ruch ustał lub silnik został wyłączony, a nawet wtedy gdy fizyczny ruch się zakończył i jednocześnie silnik został wyłączony. Problemem niezwykle ciekawym do rozwiązania jest ustalenie, czy pojazd może być wielokrotnie wprowadzany do ruchu, w następstwie czego należałoby uznać, że występuje również wyprowadzenie pojazdu z ruchu. Idąc dalej tym tokiem rozumowania trzeba przyjąć, że istnieje coś, co należałoby nazwać pierwotnym lub pierwszym wprowadzeniem pojazdu do ruchu, po którym zatrzymanie lub postój pojazdu są rodzajami unieruchomienia nie mającymi wpływu na ustanie obowiązku korzystania przez posiadacza pojazdu z ochrony ubezpieczeniowej. Istnieje przecież odpowiedzialność gwarancyjna zakładu ubezpieczeń za szkody wyrządzone podczas unieruchomienia pojazdu. Ale z powyższej konstatacji można wyciągnąć wniosek, iż unieruchomienie pojazdu, istniejące przed wprowadzeniem pojazdu do ruchu, nie jest ani zatrzymaniem ani postojem, czyli sytuacjami wymagającymi ochrony ubezpieczeniowej (brak w ustawie obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia). Tu z kolei rodzi się pytanie-kiedy następuje to pierwsze wprowadzenie do ruchu, z którym związany jest obowiązek zawarcia umowy OC. W fabryce pojazd „o własnych siłach” zjeżdża z linii montażowej. Czy jest pojazdem mechanicznym w rozumieniu ustawy? Jeżeli jest pojazdem samochodowym, czyli pojazdem silnikowym (wyposażonym w silnik - Prawo o ruchu drogowym), którego konstrukcja umożliwia jazdę z prędkością przekraczającą 25 km/ha, to spełnia kryteria, które powodują nałożenie na posiadacza obowiązku ubezpieczeniowego. Ten sam pojazd przewożony jest lawetą do dealera. Sprowadzanie go z lawety stanowi rozładowywanie pojazdu ciężarowego i szkoda wyrządzona osobie trzeciej objęta byłaby odpowiedzialnością w ramach ubezpieczenia OC posiadacza lawety. Z chwilą gdy transportowany pojazd traci fizyczny kontakt z lawetą i porusza się lub choćby posiada włączony silnik, staje się pojazdem wprowadzonym do ruchu i jego posiadacz winien legitymować się umową ubezpieczenia OC. W salonie samochodowym, nabywca nowego pojazdu (niezarejestrowanego) uruchamia w nim silnik. Jako posiadacz pojazdu wprowadzonego do ruchu winien przed uruchomieniem silnika zawrzeć umowę ubezpieczenia OC. Przykłady możnaby mnożyć, zwłaszcza poprzez wskazanie licznych przypadków włączenia silnika w pojeździe niezarejestrowanym, będącym w posiadaniu podmiotu trudniącego się obrotem pojazdami. Pomiędzy linią montażową wytwórcy pojazdu, a nabywcą, który zarejestrowanym pojazdem wyjeżdża od dealera, wielokrotnie występuje zarówno uruchomienie silnika jak i fizyczny ruch pojazdu, a zatem wprowadzenie pojazdu do ruchu. Mimo, że mamy do czynienia z wielokrotnym, formalnym naruszeniem przepisów normujących obowiązki posiadaczy pojazdów mechanicznych, fakt ten nie staje się problemem. Dzieje się tak, jak należy sądzić, nie tylko z powodu nielicznych szkód występujących na tym etapie posiadania pojazdów, ale również z uwagi na to, że podmioty zajmujące się obrotem pojazdami niezarejestrowanymi, korzystają z ochrony ubezpieczeniowej w ramach dobrowolnego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej. Sporo zamieszania, dyskusję i liczne polemiki wywołała sprawa pojazdów wolnobieżnych poruszających się na zamkniętych terenach, w halach fabrycznych i w wielkopowierzchniowych obiektach handlowych. Wprawdzie głównym pytaniem, które nakręcało spiralę emocji było pytanie, czy wózek widłowy jest pojazdem wolnobieżnym, a zatem pojazdem mechanicznym, którego posiadacz ma obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia OC, to również w toku tych dyskusji nie szczędzono bardzo krytycznych uwag odnoszących się do pojęcia wprowadzenie pojazdu do ruchu, użytego w ustawie dla określenia momentu powstania obowiązku ubezpieczeniowego. Na marginesie trzeba stwierdzić, że polemiści nie zadali sobie trudu wnikliwego przeanalizowania przepisów Prawa o ruchu drogowym i niektórych aktów wykonawczych, bo wówczas, w toku prasowych dyskusji, mniej byłoby emocji, a więcej rzeczowej argumentacji.
2. Wprowadzenie pojazdu do ruchu w świetle nowej ustawy
Prezydent RP 19 sierpnia 2005 r. podpisał ustawę z 8 lipca 2005 r. o zmianie ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, ustawy o działalności ubezpieczeniowej oraz ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym. Ustawa wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2006 r. W art. 2 ust. 1 znalazł się pkt 14a) definiujący pojęcie wprowadzenie pojazdu do ruchu - wprowadzenie pojazdu na drogę rozumianą zgodnie z art. 2 pkt 1 ustawy-Prawo o ruchu drogowym.
Sięgnijmy zatem do Prawa o ruchu drogowym, które nie po raz pierwszy jest przywoływane przez ustawodawcę w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Zgodnie z wymienionym wyżej przepisem, „droga”- wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt.
W pkt 2) tego samego artykułu znajdujemy definicję „drogi twardej”- droga z jezdnią o nawierzchni bitumicznej, betonowej, kostkowej, klinkierowej lub brukowcowej oraz z płyt betonowych lub kamienno-betonowych, jeżeli długość nawierzchni przekracza 20 m ; inne drogi są drogami gruntowymi.
Dodajmy do tego definicje części składowych „drogi”, a więc jezdni, pobocza, chodnika i drogi dla rowerów:
-jezdnia- część drogi przeznaczona do ruchu pojazdów; określenie to nie dotyczy torowisk wydzielonych z jezdni,
-pobocze- część drogi przyległa do jezdni, która może być przeznaczona do ruchu pieszych lub niektórych pojazdów, postoju pojazdów, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt,
-chodnik- część drogi przeznaczona do ruchu pieszych,
-droga dla rowerów- droga lub jej część przeznaczona do ruchu rowerów jednośladowych, oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi.
Jak widzimy, droga to pojęcie szerokie i szeroki wydaje się obszar objęty zakresem definicji. Czy jednak nie wylano przysłowiowego dziecka z kąpielą. Dążąc do uwolnienia niektórych podmiotów od obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, nie dokonano wnikliwej analizy wszystkich potencjalnych przypadków, w których wprowadzenie pojazdu do ruchu winno wiązać się z powstaniem obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia oraz z ochroną ubezpieczeniową. Jak to już niejednokrotnie bywało, bezmyślnie stworzono przepis, tym razem na potrzeby posiadaczy pojazdów wolnobieżnych, poruszających się po obszarach zamkniętych (w tym zadaszonych), ograniczając zakres ochrony ubezpieczeniowej w szeregu innych przypadkach. Sięgnijmy do treści art. 23 ust. 2 ustawy-Przepisy dotyczące obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych stosuje się także do posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, przed jego rejestracją, jak również do posiadacza lub kierującego pojazdem zarejestrowanym za granicą, niedopuszczonym do ruchu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz do posiadacza lub kierującego pojazdem historycznym, od chwili wprowadzenia tych pojazdów do ruchu.
Co z treści cytowanej normy prawnej wynika?. Otóż nie tylko to, że przed wprowadzeniem pojazdów do ruchu, posiadaczy trzech wymienionych w przepisie kategorii pojazdów mechanicznych nie dotyczy obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia OC, ale również i to, że nie będzie istniała odpowiedzialność gwarancyjna zakładu ubezpieczeń, z którym umowę ubezpieczenia zawarł posiadacz takiego pojazdu, jeżeli do powstania szkody dojdzie w związku z ruchem pojazdu, ale poza obszarem zdefiniowanym jako „droga” w rozumieniu Prawa o ruchu drogowym. Spróbujmy znaleźć odpowiednie przypadki dla zobrazowania problemu:
* poza obszarem drogi poruszają się i powodują szkody, pojazdy historyczne, pojazdy podlegające rejestracji, a nie zarejestrowane i pojazdy zarejestrowane zagranicą i niedopuszczone do ruchu na terytorium RP. Nawet w przypadku zawarcia umów ubezpieczenia OC przez posiadaczy tych pojazdów, zakład ubezpieczeń będzie wolny od odpowiedzialności,
* następuje zwarcie instalacji elektrycznej lub inna usterka techniczna będąca przyczyną zapalenia się pojazdów wymienionych wyżej, znajdujących się poza obszarem drogi i dochodzi do wyrządzenia szkód osobom trzecim. I w tym przypadku brak będzie odpowiedzialności gwarancyjnej zakładu ubezpieczeń, mimo zawartej z posiadaczem pojazdu umowy ubezpieczenia,
* szkody powstają podczas wsiadania, wysiadania, bezpośrednio podczas załadunku lub rozładunku, podczas zatrzymania i postoju poza obszarem drogi. Zakład ubezpieczeń nie odpowiada za te szkody.
W następstwie niestosowania przepisów ustawy do posiadaczy wymienionych pojazdów przed wprowadzeniem ich do ruchu, nie istnieje również obowiązek wypłaty odszkodowania przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Jeżeli posiadacze nie zawarli umów ubezpieczenia OC (nie został na nich nałożony taki obowiązek), to osoby, którym zostały wyrządzone szkody w związku z ruchem tych pojazdów, pozostaną bez możliwości zaspokojenia swoich roszczeń za pośrednictwem Funduszu.
Nieco inaczej przedstawia się problem pojazdów wolnobieżnych. Posiadacze tych pojazdów nie są objęci obowiązkiem zawarcia umowy ubezpieczenia OC, jeżeli nie wprowadzają pojazdów do ruchu, czyli na drogę w rozumieniu Prawa o ruchu drogowym. Jednocześnie, wobec braku tych pojazdów w treści art. 23 ust.2 ustawy, stosuje się w odniesieniu do posiadaczy tych pojazdów, przepisy dotyczące zakresu odpowiedzialności z umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC. Jeżeli zatem, pojazdem wolnobieżnym przed wprowadzeniem go do ruchu zostanie wyrządzona szkoda osobie trzeciej, to w przypadku wcześniejszego zawarcia umowy ubezpieczenia przez posiadacza tego pojazdu, zakład ubezpieczeń będzie zobowiązany do wypłaty odszkodowania, a przy braku umowy, obowiązek ten obciąży UFG (jeżeli poszkodowany nie będzie mógł zaspokoić swoich roszczeń na podstawie umowy ubezpieczenia dobrowolnego).
Przedstawiony, przyszły stan prawny i zagrożenia jakie powstają na gruncie treści nowych przepisów, po raz kolejny uświadamiają nam, jak odpowiedzialnym zadaniem jest tworzenie rozwiązań prawnych, które odpowiadając zmieniającej się społeczno-gospodarczej rzeczywistości i zapotrzebowaniu określonej grupy podmiotów, nie powinny jednocześnie gubić przewodniego celu aktu prawnego. Celem takim, w przypadku ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK, jest gwarantowanie możliwie najszerszego zakresu ochrony ubezpieczeniowej potencjalnym ofiarom ruchu drogowego(poszkodowanym i uprawnionym). Jak widać, w procesie tzw. doskonalenia rozwiązań prawnych, intencje te nie zawsze są widoczne i to niestety nie na skutek przemyślanych kroków, lecz niedostatku wyobraźni i nieprzewidywania skutków proponowanych zmian.
Piotr Kaczanowski

























































