REKLAMA
OKAZJA

Debiut PGE największy w tym roku w Europie

2009-11-06 12:12
publikacja
2009-11-06 12:12

06.11. Warszawa (PAP) - Minister skarbu Aleksander Grad ocenił, że piątkowy debiut giełdowy Polskiej Grupy Energetycznej jest największym w tym roku w Europie. Podkreślił, że spółka pozyskała z emisji blisko 6 mld zł.


Szef resortu skarbu zaznaczył w piątek na GPW, że debiut PGE to początek planu resortu skarbu dotyczącego modernizacji, prywatyzacji, restrukturyzacji oraz dalszej konsolidacji sektora spółek energetycznych. Zaznaczył, że oferta spółki cieszyła się ogromnym zainteresowaniem inwestorów zagranicznych oraz krajowych. Dodał, że chodzi zarówno o otwarte fundusze emerytalne, fundusze inwestycyjne, jak również o inwestorów indywidualnych.


Prezes GPW Ludwik Sobolewski poinformował, że dzięki debiutowi PGE kapitalizacja warszawskiego parkietu wzrosła o 10 proc. "PGE to bardzo dobra spółka, o silnych fundamentach finansowych, bezpieczna dla inwestorów. Jest to spektakularny debiut. Po 26 minutach od otwarcia sesji osiągnęliśmy miliard obrotów samymi akcjami PGE" - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami Sobolewski.

"Ten debiut rozbudowuje obecność sektora energetycznego na Giełdzie Papierów Wartościowych. Zapewnia nam liderowanie w regionie, co jest bardzo ważne, bo wszystkie giełdy walczą o inwestorów, starają się być jak najbardziej konkurencyjne" - dodał szef giełdy.


Prezes PGE Tomasz Zadroga powiedział dziennikarzom, że zarząd spółki jest zadowolony z debiutu giełdowego. "Pozyskaliśmy więcej pieniędzy, niż pierwotnie zakładaliśmy. W prospekcie emisyjnym przewidywaliśmy około 5 mld zł, a osiągnęliśmy prawie 6 mld zł. To duży sukces spółki" - podkreślił Zadroga.

Ocenił, że zwiększenie transzy o 50 proc. dla inwestorów indywidualnych było dobrym rozwiązaniem. "Zapisy (na akcje spółki - PAP) nas zaskoczyły. To pokazuje, jak mocny jest polski rynek kapitałowy" - podkreślił prezes PGE.

Na pytanie, czy w przyszłym roku można spodziewać się kolejnej emisji akcji spółki, Zadroga powiedział: "Za wcześnie jest mówić o kolejnej emisji. W przyszłym roku na pewno dojdzie do zmniejszenia udziału Skarbu Państwa w PGE".

Resort skarbu planuje w 2010 roku sprzedaż niewielkiego pakietu akcji PGE (do 10 proc. - PAP), ale tak, by państwo nie straciło kontroli nad tą spółką i nie zmniejszyło swojego akcjonariatu poniżej 50 proc.

Na pytanie, na co spółka przeznaczy pozyskaną z emisji kwotę ok. 6 mld zł, Zadroga odpowiedział: "Około 1,5 mld zł przeznaczymy na porządkowanie grupy, czyli wykup resztówek. Chcemy mieć we wszystkich kluczowych spółkach 100 proc. udziału".

Chodzi o odkupienie od Skarbu Państwa pakietów mniejszościowych w niektórych istotnych spółkach zależnych, należących do PGE. Pozostałe środki z kwoty prawie 6 mld zł będą jednym ze źródeł finansowania programu inwestycyjnego spółki.


Kurs praw do akcji PGE wzrósł w piątek na otwarciu w pierwszym dniu notowań na GPW o 12,83 proc. do 25,95 zł. W ramach oferty publicznej PGE zaoferowała 259 mln 513 tys. 500 akcji serii B, które stanowić będą 15 proc. w podniesionym kapitale spółki. Cena emisyjna akcji wyniosła 23 zł. W transzy inwestorów instytucjonalnych przydzielono 220 mln 586 tys. 475 akcji, a w transzy inwestorów indywidualnych 38 mln 927 tys. 25 akcji.

PGE to największa w Polsce firma elektroenergetyczna oraz jedna z największych w Europie Środkowej i Wschodniej pod względem ilości wytwarzanej energii elektrycznej i wielkości zainstalowanych mocy wytwórczych. Spółka dostarcza prąd dla ok. 5 mln odbiorców. W jej skład wchodzą m.in. dwie kopalnie węgla brunatnego i ponad 40 elektrowni i elektrociepłowni.(PAP)

dol/ je/ jbr/

Źródło:PAP
Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (6)

dodaj komentarz
~Krystian
Dla pracowników spółki akcyjnej Polskie Górnictwo Energetyczne w 2010 roku powstał portal z aktualnymi informacjami na temat akcji pracowniczych.
Zainteresowanych tematyką akcji PGE S.A. zapraszam do rozmowy na forum.
http://www.akcjesa.pl
~2kbb
czyli nas wszystkich podatników.
Gdzie jednocześnie zabiera się Polakom, emerytury dla załatania dziury budżetowej spowodowanej nieudolnymi rządami obecnych dyletantów.
Otóż dzisiejszy Volumen (ilość sprzedanych i kupionych akcji ) na papierach PGE wyniósł 49 654 654 czyli grubo podam 38 mln jakim dysponują wszyscy indywidualni
czyli nas wszystkich podatników.
Gdzie jednocześnie zabiera się Polakom, emerytury dla załatania dziury budżetowej spowodowanej nieudolnymi rządami obecnych dyletantów.
Otóż dzisiejszy Volumen (ilość sprzedanych i kupionych akcji ) na papierach PGE wyniósł 49 654 654 czyli grubo podam 38 mln jakim dysponują wszyscy indywidualni inwestorzy którzy zakupili akcje w ofercie publicznej.
Czyli załóżmy że ok 25 %-30 % tych inwestorów sprzedało akcje na dzisiejszej sesji co dało obroty ok 600 mln zł.
Z tego wynika że pozostałe 35 mln akcji sprzedawały uprzywilejowane fundusze inwestycyjne które dostały prezent w postaci gwarantowanych 13 % zysku z zainwestowanych pieniędzy na okres nie całych 14 dni.
Odbyło się to kosztem nas wszystkich podatników uszczuplając dochody Skarbu Państwa na kwotę ok 700 mln zł.
To jest skandal jak przygotowano tą prywatyzację i jak ustalano cenę która nie mogła być wyższa przy tak przewidywanym z góry popycie.
To jest kpina z nas inwestorów indywidualnych gdzie popyt na tak nisko wycenioną spółkę był tak duży i redukcja przekroczyła 96 % nabijając jedynie kieszenie banków z tytułu prowizji od kredytów i funduszy które bez żadnej reducji kupowały akcje.
Jakim prawem dzisiaj te same fundusze sprzedawały akcje podczas pierwszych notowań co wynika z obrotów na PGE na tych akcjach jeżeli powinny z założenia stanowić stabilny akcjonariat. ?
Przecież miały inwestować długoterminowo a nie rozkradać w świetle kamer ciężko zapracowane pieniądze polskiego podatnika. Na dodatek jeszcze prezes giełdy miał czelność chwalić się że po 26 minutach notowań obrót przekroczył 1mld na PGE.
Ale przecież Sobolewski i pozostała zgraja z PO szykuje większy wał przy którym sprzedaż za bezcen PGE będzie pestką.
Dzisiaj w ferworze fleszy i zamieszaniu wynikającego z rzekomego sukcesu debiutu PGE na giełdzie, nasi włodarze praktycznie przyjęli ofertę Deutsche Borse na przejęcie za bezcen naszej GPW giełdy zbudowanej ciężka pracą i wyrzeczeniami milionów inwestorów indywidualnych w Polsce.
~rat
To elegancki sposób na określenie tego, jak bank manipuluje cenami
akcji spółek wchodzących na giełdę. Oto jak to się odbywa:
powiedzmy, że jesteście przedstawicielami banku Goldman Sachs i
przychodzi do was firma Bullshit.com z prośbą, żebyście wprowadzili
ją na giełdę. Zgadzacie się na warunkach standardowych dla
To elegancki sposób na określenie tego, jak bank manipuluje cenami
akcji spółek wchodzących na giełdę. Oto jak to się odbywa:
powiedzmy, że jesteście przedstawicielami banku Goldman Sachs i
przychodzi do was firma Bullshit.com z prośbą, żebyście wprowadzili
ją na giełdę. Zgadzacie się na warunkach standardowych dla branży:
określacie, ile akcji zostanie wypuszczonych, wyceniacie je i
zabieracie prezesa Bullshit.com "w trasę", żeby pogadał z
inwestorami. Wszystko to za konkretną opłatą (zwykle sześć-siedem
procent wartości oferty). Następnie przyrzekacie swoim najlepszym
klientom prawo zakupu dużej liczby akcji giełdowego debiutanta,
proponując przy tym niską cenę ofertową - załóżmy, że cena
wywoławcza akcji Bullshit.com wynosi 15 dolarów - w zamian za
obietnicę, że później kupią oni więcej akcji na wolnym rynku. Dzięki
temu pozornie prostemu żądaniu zyskujecie wiedzę "od środka" o tym,
co będzie się działo ze spółką Bullshit.com po jej giełdowym
debiucie. Wiedzę, której nie mają naiwni spekulanci działający
według określonego schematu: wiadomo, że pewna liczba klientów,
którzy kupili pewną liczbę akcji po 15 dolarów, kupi także akcje po
20 i 25 dolarów, gwarantując, że cena wzrośnie do 25 dolarów i
więcej. W ten sposób Goldman mógł sztucznie podnosić ceny nowych
spółek, co oczywiście było dla banku korzystne - sześcioprocentowa
prowizja od 500 milionów zarobiona na wprowadzeniu Bull-shit.com na
giełdę to poważna suma. Goldman był niejednokrotnie pozywany przez
akcjonariuszy za laddering przy okazji wprowadzania na giełdę spółek
internetowych takich jak Webvan czy NetZero. Nieuczciwe praktyki
zwróciły także uwagę Nicho-lasa Maiera, jednego z menedżerów
funduszu hedgingowego Cramer & Co. kierowanego wówczas przez znanego
obecnie z telewizyjnej gadki szmatki dupka Jima Cramera, który sam
zdobywał szlify u Goldmana. Maier powiedział agentom amerykańskiej
komisji papierów wartościowych i giełd (SEC), że kiedy wiatach 1996-
1998 pracował dla Cramera, był wielokrotnie zmuszany do angażowania
się w laddering - za każdym razem, gdy wchodził z Goldmanem w układy
dotyczące wprowadzenia jakiejś spółki na giełdę.
- Ludzie Goldmana, z tego co sam zaobserwowałem, byli najgorszymi
przestępcami -> - mówi Maier. - To oni nadmuchali tę bańkę i
spowodowali, że załamał się rynek. Akcje po sztucznie zawyżonych
cenach były ostatecznie kupowane przez niepodejrzewających niczego
szaraków - mówi. W 2005 roku Goldman zgodził się zapłacić 40
milionów dolarów nałożonej przez SEC kary za stosowanie ladderingu
- mizerna kara w porównaniu z gigantycznymi zyskami banku z tej
niecnej praktyki.

Bank Goldman Sachs nie od zawsze był wielkim behemotem napakowanego
sterydami kapitalizmu wyznającym dewizę "zabij albo zgiń". Był nim
prawie od zawsze. Założony został w 1869 roku przez niemieckiego
ŻYDA z Niemiec Marcusa Goldmana do spółki z zięciem Samuelem
Sachsem. Obaj byli pionierami w dziedzinie papierów wartościowych.
To elegancki sposób na określenie krótkoterminowych pożyczek,
których udzielali drobnym przedsiębiorcom na Manhattanie, ponieważ
owe "papiery wartościowe" zwane IOU (od angielskiego 7 Owe You),
były po prostu wypisywanymi odręcznie wekslami, którymi obracali
Goldman z Sachsem.

www.przekroj.pl/wydarzenia_swiat_artykul,5537.html
bankierpl1
to bardzo proste - wiele z tych 26 mld to lewar- dając leszczom taką ilość akcji można by być pewnym że debiut będzie nieudany- przecież 90% osób będzie próbowało opchnąć towar na otwarciu, a tak kurs jest stabilny ...
~Jaa
bo szacunkowy wzrost musialby byc na poziomie 15% zeby sie zwrociolo dopiero a gdzie zarobki?
Tymczasem mamy ledwo 13%, takze debiut dla spolki udany, chlopaki sie z ministrem w TV sciskaja a ynwestory zadluzajace sie na super akcje niestety - w plecy.
~getro
Goldman Sachs i UniCredit CAIB w roli Św. Mikołaja

W związku z przebiegiem emisji akcji PGE nasuwa się zasadnicze pytanie: dlaczego ustalono cenę niższą niż akceptował rynek? Dlaczego ostateczna pula akcji dla inwestorów indywidualnych wyniosła zaledwie 15 proc. oferty?

PGE (Polska Grupa Energetyczna S.A.) –
Goldman Sachs i UniCredit CAIB w roli Św. Mikołaja

W związku z przebiegiem emisji akcji PGE nasuwa się zasadnicze pytanie: dlaczego ustalono cenę niższą niż akceptował rynek? Dlaczego ostateczna pula akcji dla inwestorów indywidualnych wyniosła zaledwie 15 proc. oferty?

PGE (Polska Grupa Energetyczna S.A.) – dotychczas spółka skarbu państwa – przeprowadziła emisję 260 mln akcji w ramach IPO i pozyskała prawie 6 mld zł. Menadżerami oferty zostali Goldman Sachs International i UniCredit CAIB Poland (oferujący). W transzy dla inwestorów indywidualnych, w której przyjmowanie zleceń kończyło się 27.10.2009, złożono zapisy na 1,1 mld akcji na łączną kwotę 26 mld zł.
Trzy dni później 30.10.2009 mijał termin składania zapisów przez inwestorów instytucjonalnych - popyt z ich strony opiewał na kwotę 19 mld zł.
Inwestorom indywidualnym przydzielonych zostało 15 proc. emisji, natomiast główna pula 85 proc. trafiła do inwestorów instytucjonalnych. Zgłoszony ogromny popyt pokazuje, że ustalona cena 23 zł była znacznie poniżej wyceny spółki przez rynek. Innymi słowy akcje PGE stały się towarem deficytowym.

W związku z przebiegiem oferty nasuwa się zasadnicze pytanie: dlaczego ustalono cenę niższą niż akceptował rynek? Dlaczego ostateczna pula akcji dla inwestorów indywidualnych wyniosła zaledwie 15 proc. oferty? Dlaczego PGE znając olbrzymi popyt na akcje w transzy inwestorów indywidualnych nie ustalił wyższej ceny emisyjnej dla inwestorów instytucjonalnych (taką możliwość przewidywał prospekt)? Dlaczego dla potrzeb budowania księgi popytu wśród inwestorów instytucjonalnych ustalono orientacyjny przedział
cenowy od 17,50 złotych do 23,00 złotych, czyli poniżej oczekiwań rynku co do wartości PGE? Jak to możliwe, że przygotowujący ofertę – których celem jest osiągnięcie jak najwyższych wpływów z emisji – rozminęli się in minus z wyceną PGE już na etapie bookbuilding-u?

O ile niższe wpływy PGE z emisji?
Można sporządzić szacunek o ile są mniejsze wpływy PGE z emisji akcji niż mogłyby wynieść przy ustaleniu ceny na zasadzie równowagi rynkowej. Kurs PGE z debiutu (planowanego na piątek 6.11.2009) należy odnieść do ceny 23 zł z zapisów na akcje i uwzględnić zmianę rynku (WIG20) tym czasie.
Z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, ta różnica wyniesie ponad 10 pkt. proc. – co oznacza mniejsze wpływy z emisji akcji w przybliżeniu o 600 mln zł. To jest oczywiście szacunek - moim zdaniem bardzo ostrożny - osobiście oczekuję większej różnicy PGE w porównaniu do rynku w dniu debiutu.

Imienne zaproszenia po odbiór pieniędzy
Okazuje się, że przydział akcji inwestorom instytucjonalnym miał uznaniowy charakter. Po zakończeniu procesu budowania księgi popytu, PGE w porozumieniu z menedżerami oferty, dokonała uznaniowego wyboru inwestorów instytucjonalnych, którzy byli uprawnieni do złożenia zapisów na akcje w liczbie, którą wskazywało zaproszenie do złożenia zapisu.
De facto PGE wraz z UniCredit CAIB Poland i Goldman Sachs International dały prezent kolegom z funduszy i banków - przydzielili im deficytowy towar spod lady, a publiczności został ogryzek w postaci 15 proc. oferty. Dodatkowo inwestorzy indywidualni by zakupić jakikolwiek sensowny pakiet akcji musieli posiłkować się kosztownym lewarowaniem. Prowizje i odsetki od udzielonych kredytów na akcje PGE szacowane są na około 80 mln zł, publiczność chcąc zakupić zaledwie 15 proc akcji z emisji PGE musiała dodatkowo ponieść 80 mln zł kosztów - inwestorzy instytucjonalni do których trafiło 85 proc. oferty musieli jedynie mieć szczęście otrzymać …imienne zaproszenie.
Mając na względzie powyższy szacunek zaniżonych wpływów z emisji, prezent dla kolegów z branży – funduszy, banków i innych podmiotów zapisujących się w transzy inwestorów instytucjonalnych, wyniósł około 500 mln złotych.

Autor Jarosław Supłacz jest analitykiem www.polandsecurities.com

Powiązane:

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki