REKLAMA
TYLKO U NAS

KONT(R)ATAKObiecywali „do 29,99%”, wypłacili… 4,2%. Kurs wystrzelił w kosmos, klient dostał ochłapy

Wojciech Boczoń2025-10-09 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2025-10-09 06:00

Miało być nawet 29,99 proc. zysku z „lokaty”, gdy kurs spółki Internetowy Gigant I wzrośnie. Kurs wystrzelił w kosmos – poszybował aż o 90 proc. Klient obszedł się jednak ze smakiem - bank wypłacił mu raptem 4,2 proc. minus podatek Belki. Dlaczego? Bo bankowcy sprytnie zabezpieczyli się na taką sytuację, wprowadzając dodatkowe „blokady” w umowie. Korki od szampana wystrzeliły, bankowy marketing zadziałał znakomicie.

Obiecywali „do 29,99%”, wypłacili… 4,2%. Kurs wystrzelił w kosmos, klient dostał ochłapy
Obiecywali „do 29,99%”, wypłacili… 4,2%. Kurs wystrzelił w kosmos, klient dostał ochłapy
fot. Ai / / Bankier.pl

Sprawę nagłośnił jeden z klientów Banku Millennium w serwisie społecznościowym X. Z jego relacji wynika, że założył w 24-miesięczną „lokatę” strukturyzowaną Internetowy Gigant I, powiązaną z kursem akcji Alphabet (Google). W dniu startu kurs był w okolicach 130 dolarów, a pod koniec września 2025 r. wyniósł około 246 dolarów. To wzrost rzędu 89 proc. Mimo takiej hossy bank wypłacił klientowi minimalny kupon: 4,2 proc. za cały okres. Za każde 10 tys. zł to około 420 zł brutto, bo trzeba odjąć około 340 zł po podatku.

Marketing zakrył drobny druczek

W dokumentach Banku Millennium dla „Internetowego Giganta I” zapisano mechanizm, który zadziałał przeciwko klientowi. Po pierwsze, udział w zysku był limitowany do 60 proc. wzrostu kursu. Po drugie, wbudowano „barierę 150 proc.”: jeśli w trakcie trwania inwestycji kurs Alphabet choć raz osiągnął lub przekroczył 150 proc. wartości początkowej, klient dostawał wyłącznie gwarantowane minimum 4,2 proc. w skali całej inwestycji. Po trzecie, całość i tak była ograniczona sufitem „do 29,99 proc. za 2 lata”.

Bariera została naruszona, bo kurs inwestycji przekroczył 150 proc. (czyli 195 USD). To automatycznie „zgasiło” prawo do udziału w zysku i zamieniło produkt w depozyt z minimalnym, z góry zapisanym oprocentowaniem 4,2 proc. (za 2 lata). Bank postąpił zgodnie z regulaminem inwestycji — tyle że przeciętna osoba, widząc hasło „od 4,2 do 29,99 proc.” i nazwę „lokata”, mogła nie doczytać warunków i skusić się na potencjalnie wysoki zysk.

Przypomnijmy, co dokładnie obiecywał bank w materiałach: minimalnie 4,2 proc., maksymalnie 29,99 proc. za cały okres i partycypację 60 proc. we wzroście, o ile kurs nie „dotknie” 150 proc. wartości startowej. W przykładach banku czarno na białym widać, że jeśli bariera 150 proc. zostaje osiągnięta — kończy się na 4,2 proc. niezależnie od tego, jak wysoko ostatecznie urosła spółka.

Druga ważna rzecz: to nie była klasyczna lokata, tylko produkt inwestycyjny w przebraniu lokaty. Bank Millennium na swojej stronie o lokatach strukturyzowanych pisze wprost, że to połączenie depozytu z inwestycją na rynkach i że zysk zależy od instrumentu bazowego oraz warunków umowy. To dlatego nazwa „lokata” bywa myląca, a rozczarowania — zapewne częste.

Lokata strukturyzowana to nie to samo co lokata!

Wnioski dla Kowalskiego:

Po pierwsze, takie „kombinowane” lokaty trzeba traktować jak inwestycję z konkretną formułą wyliczania odsetek, a nie jak bezwarunkowy procent. Zawsze sprawdzaj trzy rzeczy: 1) instrument bazowy, 2) bariery/warunki utraty prawa do udziału w zysku, 3) maksymalny sufit wypłaty. W przypadku „Internetowego Giganta I” były to: Alphabet, bariera 150 proc., udział 60 proc. i sufit 29,99 proc.

Po drugie, minimalny kupon bywa słabszy niż zwykła lokata czy konto oszczędnościowe. 4,2 proc. za 2 lata to ok. 2,1 proc. rocznie brutto. Jeśli dodatkowo uwzględnić inflację, realny wynik mogła „zjeść” drożyzna. Wniosek: jeśli nie rozumiesz dokładnie wzoru, trzymaj się prostych produktów.

Po trzecie, czytaj dokumenty: prezentację produktu i KID. To tam bank musi pokazać scenariusze i warunki. W tej sprawie scenariusz „bariera przekroczona = 4,2 proc.” był opisany przed startem subskrypcji.

Po czwarte, pamiętaj o gwarancji BFG: kapitał jest chroniony do równowartości 100 tys. euro na klienta na bank, ale odsetki i tak wynikają z formuły — mogą być minimalne.

Jak nie dać się zaskoczyć „sprytną” lokatą

Zapamiętaj prostą zasadę. Jeżeli materiał reklamowy mówi „od X do 29,99 proc.”, a w środku występują słowa „instrument bazowy”, „partycypacja”, „bariera”, „obserwacje” albo „limit zysku” — to nie jest zwykła lokata. Poproś doradcę, żeby na kartce rozpisał dokładnie, kiedy dostaniesz więcej niż minimum. Jeśli nie potrafi pokazać prostego scenariusza, odpuść. A jeśli chcesz spokoju, wybierz standardową lokatę, konto oszczędnościowe lub obligacje skarbowe i nie goń „do 29,99 proc.”, które i tak często kończy się 4,2 proc.

Źródło:
Wojciech Boczoń
Wojciech Boczoń
analityk Bankier.pl

Ekspert z zakresu bankowości. Autor komentarzy, poradników, artykułów i raportów o bankowości skierowanych zarówno do branży, jak i jej klientów. Redaktor prowadzący branżowego serwisu PRNews.pl. Autor cyklu raportów "Polska bankowość w liczbach". Dziennikarz Roku 2013 według Kapituły Konkursu IX Kongresu Gospodarki Elektronicznej przy Związku Banków Polskich. Dwukrotnie nominowany do nagrody Dziennikarskiej im. Mariana Krzaka oraz laureat tej nagrody w 2014 r. Finalista Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Clubu Polska za 2019 r. Tel. 881 083 389.

Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (37)

dodaj komentarz
fox-
Kodeks Cywilny się kłania.
Spółka lwia przynosząca nieproporcjonalne zyski jednej ze stron, przy nieproporcjonalnym ryzyku dla drugiej.
Sąd powinien uwalić i naliczyć odsetki ustawowe od kapitału.
miaq1
Ciekawe spostrzeżenie. Warto popatrzeć na KC i czy są jùz podobne rozpareznia sptaw w Uokik czy SN.
dzyszla
Takie konstrukcje od lat były znane i trzeba było bardzo, bardzo dokładnie czytać regulaminy iż reguły trzeba było się trzymać od tego z daleka. Np warunki, że żadnej dnia przez rok nie może wyjść poza kanał, co praktycznie jest nierealne. Takie sprawdzające tylko początek i koniec to były i tak najłagodniejsze.
miaq1
Lokata Żlota Szansa oferowana przez Bank Millenium była oparta na tej samej zasadzie tylko w oparciu o fundusz gld us. Też uważam, że warunki tych lokat ( opisanej w artykule i tej Zlota Szansa) powinny zostać zbadane przez Uokik i RF. Prawnie nie można mieć zastrzeżeń, bo Bank wyplacił odsetki zgodnie z umową. Natomiast warunki Lokata Żlota Szansa oferowana przez Bank Millenium była oparta na tej samej zasadzie tylko w oparciu o fundusz gld us. Też uważam, że warunki tych lokat ( opisanej w artykule i tej Zlota Szansa) powinny zostać zbadane przez Uokik i RF. Prawnie nie można mieć zastrzeżeń, bo Bank wyplacił odsetki zgodnie z umową. Natomiast warunki gwarantujące zysk dla Banku 90%, a klientowi rocznie 2,1% za nieetyczne.
pilsener
Makdonaldyzacja bankowości trwa, "Internetowy Gigant I" - już sama nazwa lokaty aż mnie odrzuca. A potem banki płaczą, że nie mają pieniędzy i muszą podnosić za przelewy czy prowadzenie konta - a na marketing albo mydło & powidło to mają. Ciekawe kiedy w placówkach bankowych zaczną sprzedawać szampon do włosów i hotdogi?Makdonaldyzacja bankowości trwa, "Internetowy Gigant I" - już sama nazwa lokaty aż mnie odrzuca. A potem banki płaczą, że nie mają pieniędzy i muszą podnosić za przelewy czy prowadzenie konta - a na marketing albo mydło & powidło to mają. Ciekawe kiedy w placówkach bankowych zaczną sprzedawać szampon do włosów i hotdogi? I do reklamy obowiązkowo zatrudnić Palikota czy Wojewódzkiego.
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
fiat126p
Bank powinien być firmą finansową a nie "instytucją" jakiegoś "zaufania".
Klauzule "abuzywne" w ogóle nie powinny istnieć. A jeżeli już urzędasy jakieś wprowadzają to powinny dotyczyć nowo zawieranych umów a nie działać wstecz. Jakim cudem działanie wstecz jest zgodne z Konstytucją?
O dzieci
Bank powinien być firmą finansową a nie "instytucją" jakiegoś "zaufania".
Klauzule "abuzywne" w ogóle nie powinny istnieć. A jeżeli już urzędasy jakieś wprowadzają to powinny dotyczyć nowo zawieranych umów a nie działać wstecz. Jakim cudem działanie wstecz jest zgodne z Konstytucją?
O dzieci możesz być spokojny, KRiO modyfikuje (czasem w absurdalny sposób) zasady o których mówi Kodeks Cywilny.
Popieram zasadę "Nie rozumiesz - nie podpisuj". Chyba trzeba dosadniej: "Nie czytałeś - nie podpisuj". A gdy za długa umowa - olej ją.
xxpp
No cóż. Bank to banda cwaniaków, ale klient też dał ciała. Jaj można wkładać kasę bez poznania warunków umowy? Nie rozumiem.
poranadobranoc
przecie BANK to instytucja zaufania publicznego - prawda - PRAWDA??!!!
xxpp odpowiada poranadobranoc
No i wywiązali się z umowy. ;)

Powiązane: Inwestowanie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki